Nie wiem czy słyszeliście, ale podobno można w 1 rok przeczytać calusieńkie Pismo Święte + przypisy
Trzeba tylko codziennie czytać po 5 stron
Ja się właśnie staram zachować w miarę regularność i mam nadzieję dotrwać.
Dodatkowo mam takiego "wspomagacza pamięci" - dostałam od pewnej znajomej Siostrzyczki karteluszek na którym są narysowane tabelki i zaznacza się że danego dnia przeczytało sie tyle a tyle stron z takiej a takiej Księgi.
Czy ktoś z Was może próbował takiego sposobu?
Nie chodzi mi o to oczywiście żeby czytać PŚw na wyścigi, ale czy uważacie że ten sposób jest dobry?
Ja czytam, i powiem że jak dla mnie sposób dobry - 5 stron to akurat tyle żeby przeczytać i rozważyć na jeden raz. Przy czym nie trzeba czytać "jak leci" tylko można sobie na tej kartce zaznaczyć od której do której strony przeczytane i wrócić do tego kiedyś lub ominąć...
Ja przeczytałam... Dla mnie była to dobra motywacja, trzeba tylko pamiętać, że to modlitwa, a nie czytanie dla przeczytania wychodzi około 1 roku - najlepiej sobie przeliczyć na swoim Piśmie Świętym, bo są różne wydania
ale rzeczywiście - mi ten sposób bardzo się spodobał. Zachęciła mnie do tego pewna siostra Boromeuszka - i też dostałam od niej kartkę z tabelkami
a żeby było śmiesznie - Pismo Św. skończyłam czytać w dniu jej urodzin
Pozdrawiam! :*
a ja mam z neta rozpiske na caly rok
a noz sie moze komus przydac
chociazby i tutaj --> http://www.wieczernik.oaza.pl/biblia.php
poza tym fajnie macie bo ja nie mam takiej mobilizacji
Ostatnio edytowany przez ŻycieJestPiękne (2010-03-06 11:54:03)
Offline
a ile czasu dziennie tak mniej więcej Wam to zajmuje?
ja się od jakiegoś czasu już przymierzam... Kilka razy już zaczynałam Księgę Rodzaju...
I za każdym razem wychodzi, że w końcu gdzieś to umyka, brakuje czasu...
Szczególnie, że ostatnio mam taki zwariowany czas, że do domu wracam o 22-23, a już o 7 wychodzę na zajęcia.... A w przeciągu tych 8-9 godzin jest jeszcze sporo rzeczy do zrobienia oprócz spania
Chociaż też np w którymś momencie lubiłam w wolnych chwilach czytać Pismo Święte z telefonu (jest jakaś strona, z której można pobrać Pismo Święte na telefon) - całkiem to praktyczne - bo można wykorzystać wolne chwile w ciągu dnia, a nie trzeba ze sobą całego Pisma Świętego tachać
Fakt,że może to nie do końca to samo, ale zawsze jakieś wyjście...
mi sie "udało" przeczytaxc całe pismo świete w niecały rok w nowcijacie - dobrze ze jest taki czas. Mielsimy codziennie ok 30 -45 minut czasu na czytanie PS i wszyscy przeczytali i udało sie to robic z jakas refleskja, choc niektore fragmenty były bardzo usypiajace i czasami było tylko słychac w kaplicy spadajace Pismo świete i budzacego sie współbrata a także czesto obudzona reszta braci. Ale warto było przeczytac, nawet dla złapania kontekstu Nowego Testamentu z szczególnie zycie Jezusa
pozdrawiam
Offline
adamsvd napisał(a):
i czasami było tylko słychac w kaplicy spadajace Pismo świete i budzacego sie współbrata a także czesto obudzona reszta braci...
ha ha dobre
Mi jeszcze nie udało się przeczytać całego Pisma św.,ale mam nadzieję,że kiedyś to nastąpi...Teraz staram się codziennie czytać i rozważać fragment z Pisma św.,wcześniej modlę się i pytam Pana Boga o różne sprawy i wiadomo,bywa tak,że nie rozumiem danego fragmentu, a czasem na prawdę Bóg odpowiada mi na moje pytania i rozjaśnia wiele spraw.
Słyszałam,że Pismo św. należy zacząć czytać od ewangelii, później Nowy Testament i reszta, jakoś tak
Offline
Też tak niestety mam, zawieszam się przeczytawszy Pięcioksiąg na Księdze Jozuego. Przeczytać w rok Pismo Św. próbowałem, ale niestety po jakimś czasie przerwałem. Teraz staram się codziennie przeczytać i rozważyć chociaż dwa fragmenty, z czego jeden z Ewangelii.
Ja wymiękam przy Księdze Królewskiej, aż wstyd się przyznać.
ja tez od kilku dni jakieś mam wielkie pragnienie, aby po prostu poznac całe Pismo Święte. wiadomo, jakoś się tam zna, ta "ładniejsze" czy bardziej "poetyckie" fragmenty, ale po prostu warto by było pozanć historię Zbawienia. więc od kilku dni, udaje mi sie rzeczywiście przysiąść i starać się modlić Słowem. czytam od początku. dobrze idzie i na razie zapał trwa
wierzę mocno, że każde spotkanie ze Słowem Bożym przemienia, więc często gdy mój zapał stygnie ( co do mojego codziennego czytania Ewanegelii, czemu staram się być bardzo wierna) to właśnie ta wiara, w to działanie Słowa niezależnie od mojego "chce mi się"... trzyma
Offline
no i jak tam Basiu? jak idzie??
ja też od jakiegoś czasu zaczęłam czytać od początku i wiecie co? Pan daję łaski i wytrwałości wiele. Chyba nigdy tak nie miałam. w takim sensie, że rzeczywiście udaje mi się codziennie czytać
chciałam poczatkowo czytać i rano i wieczór, ale nie zawsze rano daję radę... ale za to wieczorem, albo jeszcze w ciągu dnia- owszem. i wiecie co mnie najbardziej cieszy? że wytrwałośc jest nawet przy tych "trudniejszeych", czy nudniejszych kawałkach. np. jestem świeżo po Księdze Kapłąńskiej- a tam tysiąc opisów jak składać ofiary i w pewnym momencie zaczyna się wydawać, że wszytsko to to samo... w każdym razie, nawet przy tym powiedziałam sobie, że siedze i czytam. i juz
i działa!! modlę się o wytrwałość
zawarałam ukłąd z moim Aniołem Stróżem, żeby mi przypomnianał
i wiecie co? ogólnie jak mam jakaś przerwę w nauce, czy coś... to zdarza mi się zupełnie spontanicznie siąść w ciągu dnia ( tak nad programowo) i czytać
aha... i nie napisałam tego, żeby chwalić, ale żeby powiedzieć, że Pan potrafi wiele łaski dać!! bo ja to taki słomiany zapał jakich mało. więc jesli jakoś udaje mi się wytrwać to tylko Jego zasługą to musi być. Bo On coraz większy głód Słowa we mnie rodzi.
także Chwała Panu!!
Offline
A całkiem nieźle... obecnie czytam Księgę Wyjścia, czyli odfiksowałam się
Śliwka napisał(a):
że wytrwałośc jest nawet przy tych "trudniejszeych", czy nudniejszych kawałkach.
ja czasami mam ochotę ominąć spisy członków należących do danego rodu, ale ale... nie daję się owej pokusie i brnę przez kolejne imiona
hehe ja kiedyś czytałem ST, zostały mi 2 Księgi, Syracha i Zachariasza.. ale te spisy, budowa Świątyni, Namiotu Spotkania, Arki przymierza.. ciężki temat - ale wytrwałem.. wymiękłem przed połową Księgi Syracha, jakoś mnie zaczęła męczyć..
Teraz próbuje zacząć od nowa.. od Księgi rodzaju - jestem na 12 rozdziale.. Lectio Divina mi jakoś nie idzie - jestem za mało rozmiłowany w Słowach Życia Wiecznego..
http://biblijna.strona.pl/teksty/plan_c … roczny.htm <-- moze komus sie przyda akurat tutaj jest wersja roczna czytania Pisma Swietego jest tam tez wersja 2- i 3letnia
Offline
ja w tym roku byłam na pieszej pielgrzymce na Jasną Górę (ogólnie moja druga taka pielgrzymka) i pewnego dnia konferencję głosił znajomy ksiądz-neoprezbiter-o Piśmie Świętym, zachęcał do tego, aby czytać Pismo Święte. Ja swoje Pismo Święte wzięłam ze sobą na pielgrzymkę, lecz rzadko kiedy po nie sięgałam. Dopiero po tej konferencji zmobilizowałam się i zaczęłam czytać od Księgi Rodzaju. I tak od tamtego momentu czytam codziennie, mniejszy lub większy fragment, zależy ile mam czasu i ochoty... Obecnie "męczę" Księgę Kapłańską... Ale generalnie jestem zadowolona z siebie, że już tyle przeczytałam i że cały czas w tym trwam życzę powodzenia pozostałym zaczytanym
Ja mam takie postanowienie od jutra, zobaczymy czy wytrwam, już dawno pragnęłam zacząć, ale studia jednak zabierały mi tyle czasu i nerwów, że na nic więcej nie miałam ochoty. A teraz na spokojnie mogę się oddać tej przyjemności i powiem szczerze,że aż mnie ciągnie. Tylko ja najpierw chcę Nowy Testament.
Gratuluję wytrwałości Karola
Ostatnio edytowany przez jadzik18 (2011-11-13 18:08:31)
Offline
Kiedyś czytałam i rozważałam częściej Słowo Boże. Dobrze, że jest taki temat, bo przypomina, że warto do tego wrócić, choć nie zawsze prosto to Słowo się rozumie i Nim żyje.
Ewangelie kiedyś rozważyłam całe. Aktualnie czytam nieregularnie, z dużymi przerwami nieraz. Jestem na którymś z Listów Św. Pawła.
Może to będzie moje postanowienie noworoczne-rozważyć codziennie fragment Słowa Bożego? Pomyślę nad tym .
Offline
Przeczytałam, ale nie wspominam tego dobrze. Mogę się tylko "pochwalić", że przeczytałam, jednak samego pomysłu nie rozumiem...jeżeli ma to zachęcić do zapoznania się z Pismem to jasne,...ale skąd ten przedział czasowy? Jak się dobrze zebrać to studenci pewnie pewnie przed kołem przeczytaliby w kilka miesięcy . Księga Kronik była dla mnie najtrudniejsza...Natomiast Izajasz i Jeremiasz, łącznie z Zachariaszem wymiatają
. Ewangelia wg św. Marka dla mnie jest najlepsza pod względem ilościowym
, a Jan w swoich teologicznych lotach, listy przydają się w życiu codziennym. Ostatnio myślę o uczeniu się na pamięć, ale powoli dojrzewam, bo pamięć nie jest moją mocną stroną
.
Pomysł hardcorowy. Bo rzeczywiście w dzień przeczytać 4 rozdziały Pisma Świętego i to jeszcze przeczytać aby coś z tego wyciągnąć dla siebie, a nie tak od czapy, wymaga trochę wysiłku.
ja tej próbie się podjąłem. Dziś jest 8 stycznia. Widzę jak przez te osiem dni moje życie troche się zmienia. Najważniejsze to nie traktować tego jak przymus, bo to nie ma sensu.
Ooo, ale tu pustki. Czyta jescze ktoś? Bo ja właśnie sobie wzięłam takie postanowienie po bierzmowaniu. Trochę skaczę po tych księgach, na razie przeczytałam obie K. Królewskie, ale to konkurs, a oprócz tego Psalmy , Izajsza, Ozeasza, kilku proroków mniejszych i parę listów. Wcześniej przeczytałam kiedyś K. Rodzaju i Wyjścia, Jozuego, Sędziów, Rut, 1-2 Salomona i Ewangelie, ale teraz po bierzmowaniu chcę całe, więc muszę jeszcze raz. Ale przez Kapłańską, Powtórzonego Prawa i Liczb, to chyba nie przejdę. Ktoś coś czyta nadal? Przyda mi się wsparcie.
czytam czytam i Tobie wytrwałości życzę
Offline
ja też - czytam od listopada - skończyłem Nowy Testament, Księgę Rodzaju i czytam dalej
wytrwałości dla nas wszystkich
Offline
Mi zabrakło zorganizowania i wytrwałości. Staram się chociaż Ewangelię z dnia rozważać, ale też nie zawsze codziennie. Pracuję z Bożą pomocą nad tym, aby moje spotkanie ze Słowem Bożym było jeszcze częściej.
Offline
adamsvd napisał(a):
ja też - czytam od listopada - skończyłem Nowy Testament, Księgę Rodzaju i czytam dalej
wytrwałości dla nas wszystkich
zapomniałem napisać - mi się udało - tzn Pismo Święte w rok - już drugi raz, więc wszystkim wątpiącym - dacie radę i powodzenia
a owoce widać w życiu - zwłaszcza przy pisaniu rozważań, a i dla siebie miło pamiętać
Offline
No mnie też się udało choć trwało to krócej niż ROK
Zasiałam a OWOC zbieram do dziś !
Offline